TYROLSKA CHAŁKA NOLWENN I MARKA
SKŁADNIKI:
650g mąki pszennej (typ 550)
100g cukru
100g masła
250ml ciepłego mleka
70g drożdży świeżych
1 jajko
7g soli
1 jajko roztrzepane z odrobiną mleka – do posmarowania
(opcjonalnie cukier w dużych kryształkach lub kruszonka do posypania)
WYKONANIE:
Do misy robota kuchennego wsypać mąkę, cukier, sól, dodać pokruszone drożdże, masło pokrojone w kostkę, wbić 1 jajko, wlać ciepłe mleko i wszystko miksować hakiem do ciasta przez 5 minut.
Wyłożyć ciasto na posypany mąką blat, krótko wyrobić, uformować kulę i przełożyć z powrotem do miski. Przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 30 minut.
Rozgrzać piekarnik do 170C (grzanie góra i dół). Ciasto ponownie wyłożyć na blat, podzielić na 4 równe części. Z każdej części uformować wałek (ok 50cm), końce powinny być ciensze. Uformować chałkę (patrz niżej), przełożyć ją na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, posmarować roztrzepanym z mlekiem jajkiem (obficie i teraz można opcjonalnie posypać cukrem lub kruszonką) i wstawić do piekarnika na 25min.
Upieczoną chałkę pozostawić do ostygnięcia.
Chałka jest równie smaczna, jak piękna, świetnie się przechowuje i znika do ostatniego okruszka. Robiłam ją wiele razy i za każdym była imponująca.
Powyżej wersja przepisu dla zaawansowanych, posiadających pewne umiejętności i sprzęt kuchenny.
Przepis jest naprawdę prosty i wykonalny nawet przez początkujących i nawet bez sprzętu (choć pewnie zajmie to nieco więcej czasu). Poniżej wersja krok po kroku, z objaśnieniami, żeby nawet laik mógł to cudo przygotować.
SKŁADNIKI raz jeszcze :
→ 650g mąki pszennej (typ 550 – najlepiej, ale może być dowolna pszenna: tortowa, poznańska, krupczatka…) (około 4 szklanki, takie o pojemności 250ml)
→ 100g cukru zwykłego białego ( niecałe pół szklanki)
→ 100g masła (pół kostki)
→ 250ml ciepłego mleka (ciepłe to takie, które nie parzy jak zanurzysz w nim palec 🙂 – zbyt ciepłe może zabić drożdże i ciasto nie urośnie)
→ 70g drożdży świeżych (2/3 kostki drożdży po 100g)
→ 1 jajko (dowolne, rozmiar nieistotny)
→ 7g soli (łyżeczka)
→ dodatkowo – 1 jajko roztrzepane z odrobiną mleka – do posmarowania
SPRZĘT KUCHENNY:
– robot kuchenny z hakiem taki solidny, ciężki, który poradzi sobie z gęstym ciastem
– opcjonalnie mikser z końcówkami do ciasta (takie spiralki) lub miska i czyste dłonie
– waga kuchenna – sporo ułatwia
– blat lub stolnica, stół też może być
– pędzelek do smarowania ciasta
– piekarnik – niezbędny
ZACZYNAMY !!!
Do misy robota kuchennego wsypać mąkę, cukier, sól, dodać pokruszone drożdże, masło pokrojone w kostkę, wbić 1 jajko, wlać ciepłe mleko.
Wszystko miksować hakiem do ciasta przez 5 minut (jeśli brak robota, można mikserem spróbować, jeśli brak miksera to najpierw łyżką wymieszać, następnie wyrabiać ręką).
Wyłożyć ciasto na posypany mąką blat, krótko wyrobić, uformować kulę i przełożyć z powrotem do miski (żeby wyszła taka zgrabna kulka trzeba zawinąć brzegi pod spód). Przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 30 minut.
Rozgrzać piekarnik do 170C (grzanie góra i dół).
Ciasto ponownie wyłożyć na blat, podzielić na 4 równe części (perfekcjonistom polecam wagę – mi wyszły 4 kawałki po 310g).
Z każdej części uformować wałek (ok 50cm), końce powinny być cieńsze. Najlepiej wałkować na raty, czyli najpierw trochę, następna tura i tak 4-5 razy, ostatnim razem same końce. Robimy to dłońmi, bez mąki bo się nie będzie toczyć.
Pierwsze wałkowanie
Drugie
Trzecie
Czwarte (te końce)
Uformować chałkę 🙂 Spokojnie pokażę jak…
Sklejamy końce
Wałek 1 przekładamy dołem na prawo
Wałek 2 przekładamy górą na lewo
Wałek 3 lewą stroną do góry, a wałek 4 prawą stroną przekładamy na dół
I tak powtarzamy 1-4 aż skończy się ciasto. Wygląda dziwnie ale działa, trochę trzeba się naprzekładć… Końce zawijamy pod spód
Na koniec można całą bułę przetoczyć po blacie – na każdy boczek – 4 obroty
Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i posmarować roztrzepanym z mlekiem jajkiem (obficie i teraz można opcjonalnie posypać cukrem lub kruszonką)
Wstawić do piekarnika na 25min (170C)
Upieczoną chałkę pozostawić do ostygnięcia
SMACZNEGO!!!!
To co zostanie (jeśli zostanie) przechowuję w szczelnie zamkniętym woreczku. Kiedy chałka jest już czerstwa podgrzewam ją na grillu lub w piekarniku – robi się chrupiąca i jest jeszcze pyszniejsza.
Bułę zaserwowali mi w Tyrolu Nolwenn i Marek i się zakochałam! Dziękuję Wam!